Maciej
A. Brzozowski twierdzi, że
we Włoszech życie to teatr (tak zatytułował swoją książkę,
która ma świetne recenzje; wyznaję, że jeszcze nie czytałam). W
Italii życie to przedstawienie i każdy pretekst jest dobry, by
czymś się podzielić, coś opowiedzieć czy wystawić na scenie. To
potrzeba wewnętrzna nie tylko aktorów, lecz całego włoskiego
narodu. Doskonałym dowodem na to jest słomiany teatr (teatro di paglia).
Jego
pomysłodawca to Nicholas Bawtree. Urodzony w jednym z pierwszych
gospodarstw agroturystycznych w Toskanii, należy do kategorii
rolników młodych, wykształconych i świadomych, dla których życie
na wsi to nie nuda i dyskopatia, ale świadomy i wolny wybór.
Nicholas zresztą to nie tylko rolnik, ale i... dziennikarz.
Pewnego
dnia na swym polu gromadził słomiane preski. A czemu by z nich nie
zbudować amfiteatru? - zastanawiał się. Pomysł został przyjęty
z entuzjazmem. Zaczęła się praca: z punktu widzenia
architektonicznego to nie znowu taki banał, zbudować z presek
widownię, wpuścić na nią ludzi, i żeby się nikt nie
wykopyrtnął!
(możecie zobaczyć, jak to zrobić na linku:
https://teatrodipaglia.wordpress.com/come-costruirlo/il-manuale/ Od
trzeciego poziomu wzwyż preski muszą być związane linami).
Jak
widać, za pierwszym spontanicznym pomysłem poszła solidna praca
nad realizacją. Nic nie pozostawiono przypadkowi, również i
przebieg przedstawienia został jasno określony! Opiera się na
kilku głównych zasadach: po pierwsze, tak czy inaczej, w większej
lub mniejszej ilości, słoma musi być (powiem Wam z doświadczenia,
że znalezienie presek może być kłopotliwe... nie mówiąc nawet o
uzyskaniu pozwolenia na gromadzenie słomy w miejscach publicznych!
Strażacy iskrzą!). Po drugie: budowa teatru leży w gestii
wszystkich użytkowników: aktorów, widzów, moderatorów i przy
takiej współpracy nie trwa dłużej niż 15 – 20 minut (pół
godziny dla początkujących). Zaczyna się przedstawienie! Może w
nim uczestniczyć każdy, kto tylko chce, mówiąc i przedstawiając
cokolwiek mu w duszy gra. Można wyrecytować własny wiersz. Zagrać.
Zaśpiewać. Opowiedzieć o swej podróży tu czy ówdzie.
Przeprowadzić krótki wykład na dowolny temat. Zwrócić się do
współobywateli z apelem o to czy tamto. Można również przedstawić swojego konia (jak na filmie: https://www.youtube.com/watch?v=nVtuUAKSw4E).
Szybko
się okazało, że tak specyficzny naród, jak Włosi, potrzebuje
moderatorów, którzy będą czuwać nad poszanowaniem czasu. Wielu
było takich co, jak śpiewa Stuhr, „Stoję przy mikrofonie, niech
mnie który pogoni!!!”. Ale bywało i odwrotnie: następowały
chwile kłopotliwej ciszy. One także zostały uznane za część
spektaklu.
Kolejną
charakterystyką słomianego teatru jest... krótkotrwałość.
Zaczyna się i kończy na przeciągu jednego wieczoru. Jest
nietrwały, jak materiał, z którego jest wykonany. Szybko powstaje,
szybko znika. Jutro urodzi się od nowa, gdzie indziej...
Słomiany
teatr to świetny przykład sztuki, która nie rodzi się w
ekskluzywnych kółkach. Tworzy ją wspólnota, jednocząca się
spontanicznie wokół spraw prostych, z których składa się jej
życie codzienne. To coś prostego i bezpretensjonalnego, jak
inwokacja do świętej
Kurtyny:
O
święta Kurtyno
ze Stodoły,
wysłuchaj
naszej modlitwy.
Spraw,
byśmy znowu stali się dziećmi!
Oddal
od nas strach,
wypędź
dumę,
byśmy
byli czyści i prości.
Niech
zabawa stanie się naszym chlebem
a
dzielenie naszym winem.
Przyjmij
nas w Twoim słomianym teatrze
i
przygotuj na to, co nieprzewidywalne.
Niech
każdy gest, słowo czy nuta,
jak
nowa gwiazda oświetli niebo!
https://teatrodipaglia.wordpress.com/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz