poniedziałek, 26 grudnia 2016

UśMIECH POD CHOINKę






Od rana toczy się moja wewnętrzna walka: tak zwany zdrowy rozsądek zmaga się z chochlikiem, który od jakiegoś czasu się we mnie zadomowił i co raz bardziej się rozbestwia. „Nie możesz pisać głupot na blogu” - twierdzi zdrowy rozsądek. „Ale śmiech sprawia, że ludzie stają się podobni do Boga” - odpiera chochlik. Jego motywacja znacznie bardziej mnie przekonuje.
Gdy wczoraj chodziliśmy po Rzymie, moja najmłodsza Jasieczka nie posiadała się ze szczęścia (najmłodsza, choć nie mała – stuknęło jej jedenaście wiosen). Sztuczne lodowisko, najróżniejszego typu pojazdy do wypożyczenia... wszystko nowe, piękne...
Kto w Was był w Rzymie, widział na pewno karabinierów na koniach pełniących wartę przed różnego typu obiektami. Dwóch z nich stało wczoraj pod Zamkiem świętego Anioła. Najwyraźniej odpoczywali, bo zsiedli z koni i swobodnie rozmawiali. Gdy zobaczyło ich moje dziecię, niezwyczajne rzymskiej cywilizacji, wykrzyknęło: „Mama, patrz! I na ośle można pojeździć!”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz