środa, 21 grudnia 2016

OPOWIADANIA KRóLA TORTóW – BIAŁA DAMA

Roberto to szara eminencja. Widząc go, nie powierzyłbyś mu dwóch lirów, jak mawiają Włosi. Roberto jest długi jak miesiąc, cienki jak wypłata, ma ciągle zmartwiony wyraz twarzy. Za tą niepozorną powłoką kryje się prawdziwa niespodzianka. Po pierwsze, Roberto to jeden z najlepszych cukierników w Wenecji. Po drugie, najbanalniejsze wydarzenie potrafi przeobrazić w Pasjonującą Opowieść.


Roberto pracuje w jednym z najbardziej ekskluzywnych hoteli w Wenecji, nazwy nie podam, żeby mnie właściciele prawnie nie prześcigali. A opowiadania Roberta są nam potrzebne, bo to kwintesencja weneckości!
Ostatnio na nocnej zmianie Roberto został sam w całym hotelu, który był zamknięty dla gości ze względu na renowację. Antyczny wenecki pałac, sześćdziesiąt apartamentów, głęboka noc i Biała Dama... jak wiadomo, wszystkie weneckie pałace mają „z urzędu” swą białą damę. Ta hotelowa to szlachcianka sprzed kilku wieków, zubożała na tyle, że nie była w stanie płacić za wynajem swojego apartamentu. Stanęła na głowie, ale dokonała żywota w swym własnym łóżku, a nie w przytułku dla bezdomnych. Najwyraźniej straumatyzowana kobieta nie opuściła swojego lokum nawet po śmierci i nadal pomieszkuje w apartamencie 606.
Sprawa białej damy nabrała dużego rozgłosu. Kilka lat temu jeden z gości energicznie protestował mówiąc, że nie chce apartamentu 606, bo tam straszy... a i personel opowiada sobie historie o zjawiskach paranormalnych. Jeden z portierów twierdzi, że widmo otarło mu się o plecy, kiedy pewnego dnia wieszał zasłony w pokoju.
Roberto wprawdzie przesądny nie jest, ale przeszły mu ciarki po plecach, gdy zorientował się, że spędzi noc sam na sam z białą damą. By nie myśleć, wziął się do kręcenia ciastek. Mimo tego przed północą zaczął się niepokoić. Minęła dwunasta, pierwsza, druga, wyglądało na to, że nie będzie problemów. O trzeciej Robertowi ścierpła skóra na grzbiecie. Usłyszał poruszającą się windę. Chwycił za telefon i zadzwonił natychmiast do portiera. Edi, czy ktoś jest w hotelu? Bynajmniej, hotel jest pusty. Ale tu jeździ winda, to na pewno biała dama! Co ty gadasz, przecież biała dama przenika przez mury a nie windą jeździ. A w ogóle to nie jada cukerników. Jak chcesz, to ci powiem, jak zamknąć się w hotelu od środka, to ci nikt nie wejdzie. Jak się zamknąć od środka? Ja chcę się zamknąć od zewnątrz!!!
Cóż, służba nie drużba. Nie ma czasu na sentymenty bo biszkopt się spali, krem zwarzy a potem jakiś Brad Pitt będzie narzekał na nieudany tort urodzinowy. Odwagi i... byle do piątej!
Następnego dnia Roberto spytał konserwatora o windę. Okazało się, że jest ona tak zaprogramowana, że po dłuższym postoju sama rusza i przemieszcza się z góry na dół.
Ale mi to się bardziej podobała wersja o białej damie.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz