wtorek, 6 grudnia 2016

JAK USPOKOIć KAPRYSZąCE DZIECKO?



Można sprać po tyłku (nie można, żartowałam).
Można obiecać loda (wiedząc, że się go kupi przyszłego lata).
Albo można dziecku przygotować słoiczek szczęścia.



Będziemy potrzebować słoiczka z nakrętką, łyżki przezroczystego kleju, trzech łyżek błyszczącego proszku (glitter, jak na zdjęciu) lub cekinów, kropli barwnika do żywności i ciepłej wody.



Najlepiej użyć koloru niebieskiego lub granatowego, zielony też dobrze się sprawdza! Lepiej unikać kolorów ciepłych, jak czerwony czy pomarańczowy.

Wlejcie do miseczki klej i gorącą wodę, wymieszajcie. Dodajcie glittery, cekiny, na końcu barwnik. Zamiast wody możecie użyć przezroczystego mydła w płynie. Przelejcie zawartość do słoiczka i dobrze zamknijcie (możecie uszczelnić nietoksycznym klejem na ciepło).
W szkołach stosujących metodę Montessori słoiczki szczęścia to narzędzia powszechnego użytku! Szybko osuszają łzy, pozwalają dzieciom odzyskać spokój i skupienie. 
z blogu: mamma.pourfemme.it





Szkoda, że szkoły Montessori to wciąż awangarda, choć ich założycielka żyła sto lat temu... Kiedy dzieciom zakładano wykrochmalony kołnierzyk i zmuszano je do sztywnego siedzenia w ławce, włoska pedagog Maria Montessori wprowadzała do swej klasy sprzęt „na wymiar dziecka” i pozwalała swobodnie się poruszać tak, by każdy uczeń mógł dowolnie wybrać przygotowane przez nauczycieli materiały dydaktyczne. W ten sposób dzieci budowały swą wiedzę zgodnie ze swoimi zaintersowaniami i uzdolnieniami.

Na całym świecie istnieje ok. 20 000 żłobków, przedszkoli i szkół prowadzonych zgodnie z metodą Montessori. Zdobyli w nich wykształcenie m.in. Jacqueline Onassis, Anna Frank, Gabriel Garcia Marquez, Larry Page e Sergez Brin (założyciele Google), Jeff Bezos (założyciel Amazon), książę William i książę Harry. I moja córka Clelia. Dzięki temu poznałam żłobki Montessori, zakątki raju...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz