środa, 24 sierpnia 2016

TRZĘSIENIE ZIEMI


Jakie myśli przychodzą ci do głowy, gdy drży pod tobą łóżko?
Śpimy w małym parterowym domku, w razie czego szybko nas odkopią.
Ale w dużym domu śpią dziewczyny. No dobra, ale Vasanello to nie terytorium sejsmiczne, nie ma w pobliżu ważnych potencjalnych epicentrów, potrzepie, potrzepie i przestanie. Poza tym dziewczyny śpią jak zabite, nie będziemy ich budzić.
Flavia w Mirze, koło Wenecji. Ale jak trzęsie tu, to nie tam.
Wstajemy? Nie, spać mi się chce.

Pierwsze wstrząsy, po trzeciej trzydzieści nad ranem, były przedłużone, trwały ponad minutę. O czwartej czterdzieści wyraźne tąpnięcie. Nie miałam wątpliwości, że gdy rano włączę telewizor, RAIuno będzie prowadzić transmisję ciągłą o kolejnym katastrofalnym trzęsieniu ziemi. Było tak, jak przewidywałam: 6,0 stopni magnitudy, epicentrum na głębokości czterech kilometrów pod powierzchnią ziemi, lokalizacja na Przedgórzu Apenińskim, jakieś 80 km na wschód od Vasanello. Wstrząsy były odczuwalne w czterech regionach: Umbria, Abruzzo, Lacjum, Marche. Zmiotło kilka miejscowości, w tym Amatrice, słynne na całe Włochy dzięki swojemu daniu spaghetti all'amatriciana (spaghetti z sosem pomidorowym na boczku). W tych dniach miasto było pełne gości, którzy przyjechali na miejski festyn. Nie tylko Amatrice, ale całe środkowe Włochy w sierpniu są pełne turystów, szukających w górach schronienia przed letnim skwarem. Opustoszałe w zimie miasteczka wypełniają się wczasowiczami. Tak było i tej nocy, dlatego nie wiadomo, ile osób leży jeszcze pod gruzami.


We Włoszech przeżyłam już kilka trzęsień ziemi. Wrażenie jest takie, jakby gdzieś w pobliżu przejeżdżały ciężarówki lub czołgi (niestety, pozostało mi w pamięci to przykre wspomnienie z roku 1981). Czyli łoskot i trzęsienie. Bujają się żyrandole, trzęsą się ściany, otwierają się szafy, z półek spadają bibeloty. Potem zaczynają pękać i walić się mury, ale niewiele jest osób, które tego doświadczyły i są w stanie opowiedzieć.

Włochy leżą na ziemiach młodych, ruchy tektoniczne to tutaj codzienność. Katastrofalne trzęsienie ziemi zdarzyło się i we Friuli, na północnym wschodzie Włoch, pod granicą austriacką (1976), a w ostatnich latach także w Emilii-Romanii, na Nizinie Padańskiej. A Apeniny od Umbrii po Kalabrię, to terytoria niezwykle sejsmiczne. Dlaczego ludzie od zawsze osadzali się w takich miejscach? Chyba dlatego, że w hierarchii zagrożeń trzęsienie ziemi nie znajdowało się na pierwszym miejscu.

Trzęsienia ziemi następują wskutek poruszania warstw skalnych. A może lepiej: nie ma sprawy, dopóki te warstwy swobodnie się poruszają. Problem rodzi się wówczas, kiedy stykając się, „zahaczają” o siebie i ruch się blokuje. Naprężenie narasta aż do momentu odblokowania, wyładowania, które na powierzchni objawia się właśnie jako trzęsienie ziemi. Nie ma na nie rady, nie jesteśmy mu w stanie zapobiec. A co gorsze, nie jesteśmy go w stanie przewidzieć. Istnieją pewne metody, ale dotychczas nie są na tyle opracowane, by dawać jakąkolwiek pewność w przewidywaniu. „Płacz skał” to dźwięk wydobywający się ze zgniatanych i kruszących się skał, na skutek narastającego naprężenia. Nie jest on jednak rejestrowany przez sejsmografy. Innym symptomem nadciągającego trzęsienia ziemi jest zmieniający się magnetyzm skał; może on mieć jednak inne przyczyny, niż naprężenie przedwstrząsowe. Podczas trzęsień ziemi, lub bezpośrednio przed nimi, pojawiają się czasem błyski na niebie (pisano o tym już 800 lat temu). Może zmieniać się poziom wody w studniach lub ilość wody w strumieniach, mogą występować zmiany chemiczne lub zmiany temperatury wody. Nad masą skalną, która się przemieszcza, mogą się pojawiać nieruchome chmury. No i charakterystyczne jest zachowanie zwierząt. Kilka dni przed trzęsieniem ziemi w mieście l'Aquila (2009), biolodzy badający kolonię ropuch niedaleko miasta, zauważyli, że zwierzęta masowo opuściły swój staw. Sprawą zajęła się amerykańska NASA. Stwierdzo, że w skałach poddanych pod stres przedwstrząsowy, zachodzą zmiany chemiczne, które zwierzęta są w stanie odczuć.
Radon to gaz uwięziony w skałach; gdy przed wstrząsem skały zaczynają pękać, wydziela się on w dużej ilości. Przed tym samym trzęsieniem ziemi w mieście l'Aquila technik Giampaolo Giuliani zaczął ostrzegać o zagrożeniu. Został oskarżony o bezpodstawne wywołanie alarmu. Kilka dni później w miejscowości zginęło około trzystu osób, z czego duża część młodzieży przebywającej w akademiku, który się zawalił.


Ktoś mówi, że we Włoszech trzeba przywyknąć do trzęsień ziemi. Gdy Clelia wstaje z rana, podchwytliwie pytam:
-No co, jak ci się spało?
Patrzy zdziwiona:
-No dobrze.
-Nic nie słyszałaś?
-Słyszałam! - rozpromienia się - Kot wlazł mi do pokoju!!!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz