poniedziałek, 15 sierpnia 2016

BOTANICZNE DYLEMATY


- Nic się nie martw, trafisz do mnie, prosta droga!
Właściwie to wcale się nie martwię, w Vasanello jest jedna tylko droga, więc prędzej czy później trafię. Mam jechać od placu w stronę Orte, jakiś kilometr, aż zobaczę dom, przed którym rośnie sosna. No dobra, jedziemy. Przejeżdżam raz, nie widzę sosny. Wracam z powrotem, pewnie się zagapiłam. Przejeżdżam drugi raz a sosny jak nie było, tak nie ma. Dzwonię do koleżanki. Obiecuje, że po mnie wyjdzie.
W końcu spotykamy się.
-   A gdzie ta sosna? - pytam
-  No tutaj, nie widzisz? - odpowiada wskazując na pokaźnych rozmiarów cedr libański.
Aha.

cedr libański




sosna śródziemnomorska
A może problem jest w tym, że mam męża botanika?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz