sobota, 5 listopada 2016

ZIEMIA WCIąż SIę TRZęSIE

"My, geolodzy pełnimy niewdzięczną rolę: musimy przypominać, że Półwysep Apeniński to teren sejsmiczny, gdzie trzęsienia ziemi mogą wystąpić w każdym momencie” - przypomina naukowiec Mario Tosi. Jak mu nie wierzyć, obserwując to, co dzieje się w środkowych Włoszech już od ponad dwóch miesięcy?

Włochy leżą na oddalających się od siebie płytach tektonicznych. Według teorii przyjętej przez wielu naukowców, półwysep z czasem pęknie na pół, wzdłuż grzbietu Apeninów: część północna przesunie się w stronę Bałkanów a Adriatyk stanie się zaledwie jeziorem... czy to się sprawdzi, tego nikt z nas się nie dowie, mówimy o wydarzeniach zbyt odległych w czasie. Płyty poruszają się bardzo powoli (zaledwie kilka centymetrów na stulecie), mimo tego podziemne naprężenie bardzo często powoduje gwałtowne rozładowania, czyli trzęsienia ziemi.
Aktualnie aktywny jest uskok zaznaczony na mapie na czerwono: leżące na nim miasta są nękane od ponad dwóch miesięcy przez bezustanne wstrząsy. Z pewnego punktu widzenia, lepsze jest trzęsienie przeciągające się w czasie; gdyby naprężenie rozładowało się naraz, spowodowałoby wstrząsy o 7 stopniach magnitudy.
Skorupa ziemska pękła pod szczytami Apeninów, od góry Vettore do Bove; teren podniósł się z jednej strony (w kierunku Adriatyku), obniżył z drugiej (w kierunku Morza Tyrreńskiego). W górach pojawił się prawie metrowy uskok.



Ton dyskusji publicznej jest wciąż taki sam: nie zabija przyroda, lecz ludzkie zaniedbanie. Trzęsienia ziemi nie są tak silne, jak w Japonii gdzie szkody są znikome dzięki poważnej prewencji. Dopóki we włoskim budownictwie nie będą przestrzegane normy antysejsmiczne, dopóki nie zabezpieczy się istniejących domów, nie pozostanie nic innego jak opłakiwać ofiary.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz